Do płyt z muzyką polską, a w szczególności z „odkryciami” podchodzę sceptycznie. Ich nadprodukcja, będąca wynikiem wściekłej grantozy, sprawia, że obsesyjne dyskutowanie opinii Reissa o tym „że muzyka polska jest najpiękniejsza” przybiera groteskowy wymiar ciągłego udowadniania, że „Polacy też potrafili”.
Gdy więc uprzedzenia pokonałem i włączyłem nowy album Meccore String Quartet, prędko odetchnąłem z ulgą, że – mimo przeklętego Reissa w booklecie – granie tej czwórki nie jest o kolejnej wyobrażonej polskości, a o świetnym porozumieniu muzyków, które sprawia, że nawet przeciętna muzyka się broni.
Pisząc o „przeciętnej muzyce”, nie mam na myśli mało znanego „Kwartetu smyczkowego a-moll” Józefa Wieniawskiego (młodszego brata Henryka), ale studenckie „Wariacje i fugę F-dur” Paderewskiego. Utwór skomponowany początkiem lat 80. XIX w. artyści z Meccore musieli samodzielnie opracować i przygotować do wykonania. Choć pokazuje, jak dobrym melodystą był Paderewski, utarte ścieżki, którymi z dydaktycznej konieczności podążał, pozostawiają poczucie niedosytu.
ALE – wyleczmy się z romantycznego zakażenia i przestańmy oczekiwać, że każdy odkryty utwór będzie przełomowym arcydziełem zmieniającym bieg dziejów, albowiem wyszedł spod pióra geniusza. To wtórny, raczej przewidywalny utwór pełen typowych gestów. Kończy go skromna, krótka (i zapewne pisana w pocie czoła) poprawna fuga. „Wariacje” sprawdzą w słabszych formacjach, którym pozwoli zabłysnąć i da przyjemność z grania. Z kolei w rękach doświadczonych muzyków, jak Meccore pozostawia sporo przestrzeni do zabawy dynamiką, proporcjami i melodyką. Były momenty, kiedy rozpływałem się nad brzmieniem!
Prawdziwym skarbem jest „Kwartet” Wieniawskiego, napisany w podobnym czasie, co uczniowska praca Paderewskiego, na potrzeby kameralnych koncertów w Brukseli.To kawał muzyki o gęstej ekspresji. Miarę wykonawców poznaje się po tym, jak grają wolne ogniwa – ileż lirycznego rozśpiewania i opowiadania jest w „Andante cantabile”! I jak dobra to muzyka! Na tyle dobra, że zapomniałem, że słucham „muzyki polskiej”, a zacząłem śledzić poszczególne głosy, ich przenikające się linie, dialogi, pytania i odpowiedzi.
PS. Płyta nie dostała Fryderyka (kameralistyka, większe składy) i jakoś mnie to nie dziwi… Zobaczcie, co jest w programie zwycięskiej płyty i wszystko będzie jasne.
Mateusz Ciupka
Szafa powstaje dzięki Mecenasom. Jeśli chcesz stać się jednym z nich i wspierać blog oraz pierwszy polski podcast o muzyce klasycznej, odwiedź mój profil w serwisie Patronite.pl.