Wszystkie grzechy Juana Sancho

The Seven Deadly Sins najnowsza płyta Capelli Cracoviensis z Juanem Sancho mogła, podobnie jak wydana w tym roku przez Deutsche Grammophon płyta Franco Fagioliego, nosić tytuł Händel Arias. Po prostu. Ale Capella zdążyła nas już przyzwyczaić, że rzadko robi coś po prostu.

Siedem grzechów głównychłakomstwo, nieczystość, lenistwo, chciwość, zazdrość, pycha, gniew – stały się spoiwem dla arii z oper i oratoriów Georga Friedricha Händla, jednego z barokowych mistrzów malowania dźwiękiem ludzkich emocji. Juan Sancho, hiszpański tenor i pomysłodawca „grzesznego” projektu, poszukiwał w tej muzyce piękna, które kryje się za siedmioma obliczami ludzkiej duszy w jej mrocznych wymiarach.

Przykładowo łakomstwo symbolizuje z pozoru radosna aria Let festal joy triumphant reign z oratorium Belshazzar, jednego z późnych, a zarazem najwybitniejszych dzieł Händla (nb. polska premiera odbyła się dopiero w 2015 roku!).

Piszę „z pozoru radosna aria”, bo przecież zwiastuje ona katastrofę Babilonu, którą król Baltazar sprowadza na swój kraj upijając się w sztok i każąc podawać wino ze świętych naczyń, które w hołdzie ofiarowali mu Żydzi. Sancho wykonał tę arię z właściwym poczuciem retoryki, czyli bez uśmiechu, brawurowo, z temperamentem właściwym południowcom, nie tracąc przy tym nic z precyzji w girlandowych ozdobnikach. Radość ma tu niepokojący posmak „niczym nieograniczonej wolności”, która prowadzi wprost do zguby.

Z pełnym zrozumieniem retorycznych znaczeń Sancho wcielił się w Jupitera pragnącego Semele (nieczystość, żądza) albo w pokonanego i uwięzionego władcę Imperium Ottomańskiego Bajazet w arii Forte e lieto a morte andrei, w której wyznaje, że tylko miłość do córki powstrzymuje go przed honorowym samobójstwem (pycha).

„Siedem grzechów głównych i cztery rzeczy ostateczne” – obraz z początku XVI wieku, przypisywany Hieronimowi Boschowi, przechowywany w Museo del Prado w Madrycie. Co ciekawe, scenki przedstawiające siedem grzechów głównych nie należą do zbyt poważnych – na przykład zazdrość ilustrują dwa psy „kłócące się” o kość.

Pisałem jakiś czas temu w recenzji z Gismonda (tutaj), że zarówno w XVIII wieku, jak i dziś najbardziej wszystkim podobają się arie furioso, czyli te wulkaniczne, wyrażające gniew, bunt, wściekłość. Skoro gniew należy do siedmiu grzechów głównych, odpowiedni kawałek musiał się na płycie znaleźć – wybór padł na rzadko wykonywaną i karkołomną arię Fato tiranno e crudo z opery Flavio z fantastycznym efektem dialogowania I i II skrzypiec. Na koncercie promującym płytę w Teatrze Nowym w Krakowie Sancho i Capella otrzymali po niej huraganowe brawa i chyba wszystkim pozostał niedosyt, że w dwóch bisach tej arii zabrakło.

W fascynującym rejsie po mrocznym oceanie ludzkiej duszy za okręt kapitanom Juanowi Sancho i Janowi Tomaszowi Adamusowi posłużyła załoga instrumentalistów Capelli Cracoviensis, która dzielnie się spisała. Efekt był na tyle dobry, że w ubiegłym roku razem koncertowo wykonali w Świdnicy podczas Festiwalu Bachowskiego Così fan tutte Mozarta (płyta była nagrywana wcześniej, w październiku 2016 roku). Zespół brzmi lekko, świeżo, jakby muzycy nie mieli w rękach, głowach i uszach tych wszystkich zróżnicowanych repertuarowo koncertów, z których ilości i częstotliwości Capella słynie.

Na krążku znalazły się także uwertury i sinfonie, w których można posłuchać brzmienia samej orkiestry. Czysto instrumentalne, krótkie fragmenty sprawiają, że gdy płyty słucha się w całości, wybór arii przemienia się w dzieło dramatyczne, które ma swoją wewnętrzną dynamikę napięć i odprężeń. Sprzyja temu także zakończenie dwoma utworami dobranymi tak, aby tworzyły opozycję potępienia i odkupienia. Słowa ostatniej arii z oratorium Theodora o wolności nawiązują do pierwszej z Belshazzara. Jednak tym razem jest to prawdziwa wolność, bez skazy szaleństwa, prowadząca ku światłu i harmonii:

Descend, kind pity, heav’nly guest,

Descend, and fill each human breast

With sympathizing woe.

That liberty, and peace of mind,

May sweetly harmonize mankind,

And bless the world below.

PS. Juan Sancho patrzy z okładki płyty w taki sposób, jakby namawiał do grzechu. Trudno nie ulec. Projekt okładki 9/10 (dałbym 10/10, gdybym wiedział, jak wygląda ideał). I jeszcze jedno – reżyser dźwięku nazywa się Jakob Händel. Przypadek? 😉

 

The Seven Deadly Sins

Arie z oper i oratoriów Händla

Juan Sancho (tenor)

Jan Tomasz Adamus (dyrygent)

Capella Cracoviensis

wyd. Enchiriadis

Płyta Capelli Cracoviensis i Juana Sancho „Siedem Grzechów Głównych” powstała przy współpracy z wydawnictwem Enchiriadis oraz agencją Parnassus ARTS Productions. Partnerem płyty jest Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny FINA.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o