Jaroussky sine ira et studio

Łacińska sentencja z Roczników Tacyta, która oznacza „bez gniewu i sprzyjania”, stała się mottem stoików – mówi o złotym środku, do którego powinien dążyć człowiek, zachowując równowagę i przydając rzeczy odpowiednią miarę. Pokaz takiej równowagi, opanowania i doświadczenia dał wczoraj w Centrum Kongresowym ICE Philippe Jaroussky wykonując wybór fragmentów z oper Francesco Cavallego, jednego z najzdolniejszych uczniów Claudia Monteverdiego.

Program koncertu, w dużej mierze zbieżny z ostatnio nagraną przez Jaroussky’ego płytą Ombra mai fu był perfekcyjnie wyważony. Śpiewak, mimo ukończenia 41 lat wciąż dzierży tytuł najsławniejszego kontratenora na świecie, ale podchodzi do swojej sztuki z mądrością weterana, prawdziwego stoika (co wcale nie oznacza jakiegoś chłodu czy wyzucia z emocji).

Tu i ówdzie pojawiały się głosy, że „Jaroussky już nie ten” i że opuścił go młodzieńczy wigor. To nieprawda. Może w jego śpiewie nie ma już kaskaderskich wyczynów, ale jest za to harmonia, spokój i ogromna samokontrola. Układając program, Jaroussky szerokim łukiem omijał karkołomne arie furioso i wirtuozowskie popisy, które znamy z dzieł o pół wieku późniejszych, z epoki Farinellego (taką płytę Jaroussky już nagrał w 2013 roku). Owszem, w arii Eumeny z Serse (z tej samej pochodzi tytułowe Ombra mai fu) pokazał, że jeśli tylko chce, zawstydzi niejednego młodego śpiewaka i selektywnie, precyzyjnie, z lekkością wykona wszystkie biegniki, mordenty i pasaże.  Nie to jednak było diamentem w koronie koncertu – Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, jak pisał w Małym Księciu rodak Jaroussky’ego, Antoine de Saint-Exupéry.

fot. Wojciech Wandzel

To, co dla oczu niewidoczne, to w muzyce cisza, oddech, liryczne, perfekcyjne piano, jak w Usciteme dal cor... – lamencie Idraspesa z Erismeny. To bardziej pieśń niż aria, która w czasach Cavallego dopiero się rodziła. Blisko temu lamentowi do pierwotnej idei opery ukutej w gronie cameraty florenckiej – słowo ma być najważniejsze, a muzyka mu służy. Podobnie jak Negatemi respiro czy Delizie, contenti che l’alma beate, słucha się tego z przyjemnością, bo i dla przyjemności bywalców weneckich teatrów te dzieła były tworzone. Jaroussky o tym wie, pozwolił muzyce mówić, nie przesłaniając jej swoją – a jakże! – charyzmatyczną osobowością. Prostota – kolejna zasada stoików.

Śpiewakowi towarzyszył Ensemble Artaserse. Występują razem od lat, znają się doskonale i rozumieją. To bardziej zbiór indywidualności niż orkiestra. Gdy podczas pierwszego z trzech bisów zabrzmiał szalenie popularny solowy madrygał Si dolce e’l tormento Monteverdiego, uwagę trzeba było dzielić między śpiewaka a fenomenalnego Raúla Orellanę, skrzypka grającego niebywale stylowo, miękkim ciepłym dźwiękiem oraz harfistkę Angélique Mauillon, dysponującą w równym stopniu świetną techniką i wyczuciem dyskrecji akompaniamentu.

Nie było Vivaldiego. Nie było Handla. Nie było popisów, ani „znanych kawałków”, a publiczność trzykrotnie wstawała do oklasków. W jednym z wywiadów Jaroussky stwierdził, że polscy melomani przypominają mu swoim temperamentem hiszpańskich. To zadziwiające – wielu muzyków narzeka na ospałość naszej publiczności, rytualizację stawania do oklasków, jakieś emocjonalne bariery, nie pozwalające na otwarte wyrażanie entuzjazmu. Tu było inaczej – każda burza braw przesycona była szczerym uwielbieniem dla śpiewaka i jego zespołu. Potwierdziła to niekończąca się kolejka chętnych na uściśnięcie dłoni i autograf znakomitego kontratenora.

Tekst został napisany na zamówienie Krakowskiego Biura Festiwalowego.

 

Philippe Jaroussky, fot. Robert Słuszniak
PROGRAM

 

Francesco Cavalli (1602–1676)

Sinfonia (z opery Ercole amante, prolog)

Ombra mai fu (aria z opery Xerse)

Corone ed honori (aria z opery Ciro)

Sinfonia (z opery Ercole amante, akt V)

Negatemi respiri (lament z opery Ciro)

Perfida, dove fuggi?… Amor, ti giuro Amor (recytatyw i aria z opery Erismena)

Sinfonia (z opery Eliogabalo)

Erme, e solinghe cime… Lucidissima face (recytatyw i aria z opery Calisto)

Sinfonia (z opery Doriclea)

Che città (aria z opery Ormindo)

Sinfonia (z opery Orione)

Dove mi conducete?… Uscitemi dal cor (recytatyw i aria z opery Erismena)

***

Sinfonia (z opery Ercole amante, akt I)

Delizie contenti che l’alme beate (aria z opery Giasone)

Quest’è un gran caso al certo (aria z opery Ipermestra)

Sinfonia (z opery Gli amori d’Apollo e di Dafne)

Ohimè, che miro? (lament z opery Gli amori d’Apollo e di Dafne)

Sinfonia (z opery Giasone)

Cieche tenebre (aria z opery Pompeo Magno)

La belleza è un don fugace (aria z opery Xerse)

Sinfonia (z opery Egisto)

Io resto solo?… Misero, così va? (recytatyw i lament z opery Eliogabalo)

 

Biagio Marini (1594–1663)

Passacaglia

 

Francesco Cavalli

All’armi, mio core (aria z opery Statira, principessa di Persia)

 

Philippe Jaroussky – kontratenor

Ensemble Artaserese

Centrum Kongresowe ICE Kraków, 3 lipca 2019

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o